Czasem jest tak, iż zaglądam do księgarni, by kupić dziecku książkę, ale nie mam konkretnego tytułu czy chociażby autora na myśli. Pół biedy, jeśli jest to realna księgarnia, po dłuższej chwili spędzonej pomiędzy półkami, po kilkunastu obejrzanych i „pomacanych” książkach udaje mi się coś wybrać. Gorzej, jeżeli zakupu chcę dokonać w księgarni online. Widniejącej na ekranie monitora książki nie mogę przekartkować ani ocenić jakości zamieszczonych w niej ilustracji. Nie jest dziwne w związku z tym, że wybór jest ciężki, zwłaszcza, iż na rynku książek przeznaczonych dla dzieci i młodzieży co roku pojawia się trzy tysiące pozycji.